poniedziałek, 1 stycznia 2018

Postanawiam: Od teraz lepszy.

Wracam po przerwie.... 
Nowy Rok 2018 prócz zmiany cyfry w kalendarzu, przynosi mnóstwo postanowień wsród ludzi na całym Świecie. Dopadła mnie równeż magia postanowień noworocznych. Wiara w sukces oparty na zmianie nawyków czy wyrobieniu nowych, właśnie od pierwszego stycznia może dodać sił? Podobno założenie, że tego konkretnego dnia  "zmieniam życie na lepsze" by miało większa moc powinno być postawione właśnie w tym konkretnym dniu, właśnie TERAZ. W moim przypadku tak jest. Wyjście na odkładany od tygodni trening trwało 10 min od momentu postanowienia. Czuje się świetnie. 
Najpierw 90 minutowy spacer z rodziną mnie przekonał że pierwszy trening w 2018r będzie na zewnątrz. Dla żony to rownież ważny dzień ponieważ pierwszy raz po porodzie była na tak długim spacerze. Przeszliśmy spokojnie 6 kilometrów. Wiem to ponieważ po powrocie ze spaceru wskoczyłem w ubranie treningowe i postanowiłem lekko przebiec tą samą trasą.
Na początku czułem się niczym przejedzony ślimak albo żółw w podeszłym wieku.
Pierwsze 2 kilometry postanowiłem biec wolno tak ok 6min / km. Ciężkie nogi pozwoliły mi na 6:15 przy tętnie ok 130.  Według mądrej zasady " nie szalej na pierwszym treningu" lekko zwolniłem, chociaż myślałem że trzymam tempo prędkość lekko spadła. Celowo z tym nie walczyłem. W końcu to pierwszy trening i jutro tez jest dzień...
Miedzy 3 a 4 kilometrem postanowiłem trochę się rozruszać i wplotłem kilka przeplatanek, wymachów, krażeń ramion. Pomaga to mi walczyć z nudą i odgania leniwe myśli. Gdy minęło 30 minut mojego noworocznego biegu przypomniałem sobie że właśnie otrzymałbym maksymalna ocenę w Indeksie Sprawności Fizycznej Zuchory. Podniosłem się na duchu z ta myślą. 
Skończyłem trening psychicznie wypoczęty. Fizycznie jednak z "ciężkimi nogami".
Dzisiejsze postanowienia:
1.Zrezygnować z przyzwyczajeń i nałogów 
2. Wznowić treningi 
3. Wznowić pisanie bloga 
4. Więcej się uśmiechać :-) 
Póki co wszystkie realizuje. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz